Tempo Białka - strona nieoficjalna

Mający być generalnym testem pucharowy mecz w Grzechyni z tamtejszym Gromem został oddany walkowerem, problemy kadrowe znane od początku letnich przygotowań, nijaka gra, brak sportowego farta i pierwszy raz od bardzo dawna białczanie przegrali inaugurację rundy. Po złym wyekspediowaniu piłki z defensywy, trochę szczęśliwy gol Bartłomieja Miki dał KS-owi Chełmek pierwsze zwycięstwo z Tempem w V lidze. Tuż po trafieniu 'centrostrzał' Michała Puzika wylądował na słupku.

W meczowym protokole ledwie 13 nazwisk, bo na taktyczną zmianę w ostatniej minucie wchodzić musiał rezerwowy... bramkarz Łukasz Białończyk. Na szczęście widmo zero po dwóch meczach zażegnali przed przerwą dośrodkowujący Puzik oraz strzelający Mateusz Harańczyk. - Jedyny z obecnych poczas pierwszego meczu, który nie zagrał przeciw chełmczanom, odpowiedział w najlepszy możliwy sposób. Poprawny występ defensywy, która nie pozwoliła miejscowym na stuprocentowe okazje.

Fatalny mecz Soły, na czele z jej golkiperem, białczanie wykorzystali bez skrupułów. Do przerwy było właściwie po wszystkim, po niej zdekoncentrowani goście oddali nieco inicjatywę gościom. Ozdobą meczu loby: Grzegorza Motora z bliska oraz Bartłomieja Goryla z około 30 metrów, a także honorowy wolej Marka Lekkiego. Mimo to coraz większy ból głowy trenera Macieja Melzera, bo w trakcie meczu odnowiła się kontuzja nogi Michała Puzika - zastąpił go Bartłomiej Ficek, będący jedynym tego dnia rezerwowym... Co więcej, ostatnie spotkanie przed dłuższym wyjazdem rozegrał etatowy stoper Szymon Marek.

Stawką powiatowych derbów było objęcie samotnego - dla Tempa - lub dzielonego - dla Jałowca - prowadzenia w stawce. Stryszawianie postawili trudne warunki, ale w uzyskaniu prowadzenia pomógł jeden z obrońców, który skiksował, próbując wybić dłuższe podanie. Potem do szatni trafił po kornerze Robert Głuszek i miejscowi byli pod ścianą. Tym większą, że znów nie do pokonania, zwłaszcza w drugiej połowie, był - znany z wiosennych występów w Sosnowiance -  Łukasz Kobiałka.

Trzy dni później niecałe cztery minuty dały uzasadnione nadzieje, że w końcu uda się przełamać impas Skawy, niepokonanej przez Tempo od dwóch sezonów. Świetny występ bloku obronnego, bo wadowiczanie zwyczajnie nie mieli z czego wyrównać. Zupełnie inaczej z przodu, bo pod nieobecność kontuzjowanych Puzika i Pacygi, jednym faktycznie kreatywnym graczem był Kamil Lenik.

Ekipa z Białki przyjechała do liderującego Zagórza właściwie "gołą" jedenastką, bo stan zdrowia Bartłomieja Goryla właściwie dyskwalifikował go nawet z myślenia o piłce. Niezbadane jednak boskie wyroki i to właśnie on zdobył gola. Ale czy honorowego? W doliczonym czasie Mariusz Bielarz ostemplował jeszcze poprzeczkę. W pierwszej połowie przyjezdni oddali zagórzanom pole, ale że ci do huraganowych ataków nie ruszali, to Maciej Melzer zarządził grać po przerwie wyżej. Skończyło się to kontrą i czerwoną kartką dla Pawła Kaczmarczyka za zatrzymanie ręką strzału lecącego w kierunku bramki. Sprawca rzutu karnego zarzekał się, że osłaniał twarz, ale w praktyce cała sytuacja ustawiła gospodarzom spotkanie.

Paweł Kaczmarczyk 65' (ratunkowe zagranie ręką; Tempo) 1:0 Szymon Pieczka 65'-k. 2:0 Łukasz Cichoń 85' 2:1 Bartłomiej Goryl 90' (as. Grzegorz Motor)

kolejka 7 - 19.09 (sb.)
Tempo - Dąb Paszkówka  0:0

Kiepska postawa w ofensywie, która uwidoczniła się ze  Skawą, nie była jednorazowym wypadkiem. Mimo dość wyraźnej przewagi, gracze z Białki nie potrafili sforsować, do tej pory nie uważanej za najsilniejszą w lidze, defensywy Dębu. Naturalnie z remisu zadowoleni byli ostatni (także wówczas) paszkowianie. Najbardziej niepocieszony nim był Mariusz Bielarz, który miał za dużo do powiedzenia po końcowym gwizdku, więc przed zejściem pod prysznic zdążył obejrzeć czerwoną kartkę.

Mariusz Bielarz - po meczu (dwie żółte)

 

kolejka 8 - 28.09 (nd.)
Tempo - LKS Żarki  0:0

Strzeleckiego kryzysu ciąg dalszy. Zbawieniem wydawał się podyktowany w pierwszej połowie rzut karny. Niestety, pod nieobecność (już do końca rundy) etatowego strzelca, Grzegorza Pacygi, Sebastian Młynarczyk przegrał pojedynek z Łukaszem Nędzą I. Potem nieco więcej zaproponowali żarczanie, ale bezbramkowy remis odzwierciedlał boiskowe wydarzenia.

W 22. min. Sebastian Młynarczyk (Tempo) nie wykorzystał rzutu karnego.

 

Trzeci kolejny remis, ale jakże inny od poprzednich bezbramkowych. Białczanie szybko zostali zaskoczeni przez drugiego strzelca jesieni w "okręgówce", Przemysława Janika, ale potem zaczęli narzucać swój styl gry. W pierwszej połowie w poprzeczkę trafił Bartłomiej Goryl, w drugiej tylko słupek ustrzelił Grzegorz Motor. W międzyczasie wreszcie udało się uzyskać remis. W swoim stylu dośrodkowanie Lenika z rzutu rożnego zamknął głową Paweł Mentel. Goście z niedosytem, bobrczanie ze świadomością, że porażka była niedaleko, przyjęli remis z szacunkiem.

Wynik z Bobrka okazał się zwiastunem przełamania. Do Białki przyjechał pierwszy w tabeli Orzeł i co po meczu przyznał - lider ryczowian - Grzegorz Pater, nie spodziewał się tak trudnych warunków, zwłaszcza jeśli chodzi o aspekt fizyczny. Białczanie byli tego popołudnia szybsi, bardziej zmotywowani, a przede wszystkim konkretni w ataku, bo bramki padły po dobrze zbudowanych akcjach i dokładnych podaniach. Po sześciu meczach posuchy gola zdobył Sebastian Młynarczyk.

Tempo nie poszło za ciosem i zasłużenie poniosło pierwszą w historii porażkę z Nadwiślaninem. O ile na wysokości zadania stanęli gracze defensywni, to znów zawiodły przednie formacje. Idealnie ich poczynania opisuje słowo: jałowość.

Ponownie czegoś zabrakło. Z obu stron sporo było strzałów z dystansu, ale pod samą bramką groźniejsi byli oświęcimianie. O rezultacie zadecydował raczej przypadek. Po stracie w środku pola z około 20 metrów uderzył Konrad Kochan, a futbolówka przeszła między nogami aż dwóch interweniujących defensorów. W doliczonym czasie gry, gdy w pole karne Soły powędrował nawet bramkarz Piotr Kłapyta, jego vis-a-vis Daniel Bomba pokazał swój kunszt, broniąc próbę Jana Woźnego. Plus? Najliczniejsza w sezonie ławka.

Tradycyjnie białczański zespół poległ przy Legionów. Od czasu awansu do ligi okręgowej nie udało się ugrać choćby punktu na stadionie Unii. Tym razem z głów graczom z Białki wybił to hattrickiem Przemysław Dudzic. Szanse na osiągnięcie korzystniejszego wyniku dał kontaktowy gol Sebastiana Młynarczyka. Niestety, dekoncentracja po tym trafieniu skutkowała momentalnym powiększeniem dystansu. Trudną sytuację szkoleniowiec białczan próbował ratować przeprowadzeniem jednocześnie maksymalnej liczby, czyli czterech zmian.

Show Michała Puzika, który wydawał się wracać do pełni sił na dwa ostatnie jesienne starcia. Trzy asysty, a właściwie futbolowe "patelnie" i oprócz napastników, na listę strzelców wpisał się też - wchodzący jako skrzydłowy! - Szymon Marek. Co ciekawe, Niwa zanotował tu jedyną wyjazdową porażkę. Nie było o nią pretensji, bo nowowsianie zaprezentowali się po prostu mniej korzystnie. W końcówce zaiskrzyło między zawodnikami, gdy groźnie z bramkarzem Grzegorzem Gacurem starł się Kamil Lenik.

Podsumowaniem rundy fakt, że w Osieku jako rezerwowy na ławce zasiadł kierownik drużyny Mariusz Sałaciak, a w pierwszym składzie wybiegł awaryjnie ściągany, nie trenujący od kilku miesięcy, młodzieżowiec Marcin Sala. Wobec tych trudności, w Tempie zdecydowano, by próbować kontrataków. Drugi z nich przyniósł prostopadłe zagranie, minięcie Łukasza Kulczyka przez Goryla i dopełnienie formalności ze skraju pola karnego. Mądra gra była skuteczna przez godzinę, również przez niechlujność Brzeziny w przodzie, lecz wtedy niepotrzebną pomoc zaoferował blok defensywy. Do długiego dośrodkowania nie wyszedł Kłapyta i Krystian Kułas z 2-3 metrów wykonał wyrok. Po kolejnej wrzutce z woleja trafił niekryty Mariusz Antecki, dzięki czemu osieczanie zdobyli kontrolę. W ostatnim kwadransie gości ratowała jeszcze poprzeczka oraz arbiter, który nie zauważył zagrania ręką w "szesnastce".

strzelcy bramek dla Tempa

7 - Bartłomiej Goryl
4 - Sebastian Młynarczyk
1 - Grzegorz Motor, Grzegorz Pacyga, Mateusz Harańczyk, Paweł Mentel, Szymon Marek

asystenci

5 - Michał Puzik
3 - Kamil Lenik
2 - Bartłomiej Goryl
1 - Bartłomiej Ficek, Grzegorz Motor, Mariusz Bielarz, Mateusz Harańczyk, Sebastian Młynarczyk

klasyfikacja kanadyjska (po 1 punkcie za gola jak i asystę)

9 - Bartłomiej Goryl (7G + 2A)
5 - Michał Puzik (0G + 5A), Sebastian Młynarczyk (4G+1A)
3 - Kamil Lenik (0G + 3A)
2 - Grzegorz Motor (1G + 1A), Mateusz Harańczyk (1G + 1A)
1 - Bartłomiej Ficek (0G + 1A), Grzegorz Pacyga (1G + 0A) Mariusz Bielarz (0G + 1A), Paweł Mentel (1G + 0A), Szymon Marek (1G + 0A)

• Komentarzy [0]
• czytano: [917]
• DO