Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.
Niepokonane dotąd podczas zimowych przygotowań Dąb Paszkówka i Tempo Białka zmierzyły się w sobotnie popołudnie w towarzyskiej potyczce rozgrywanej na sztucznej murawie centrum treningowego Cracovii. Zdecydowaną ochotę na popsucie passy rywalom mieli tego dnia białczanie, którzy pewnie wygrali po golach Sebastiana Młynarczyka, Grzegorza Pacygi i dwóch Bartłomieja Goryla.
Zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami kadra trenera Macieja Melzera była tego dnia węższa niż w poprzednich spotkaniach i liczyła tylko 14 osób. Wśród nieobecnych znajdowali się m.in. Mariusz Bielarz, młodzieżowcy Marcin Sala i Adrian Bury czy golkiper Piotr Kłapyta. Pewnymi zaskoczeniami mogły być więc pozycje Daniela Lewandowskiego i Łukasza Raczka - pierwszy partnerował Szymonowi Markowi na środku obrony, drugi musiał biegać tego dnia na skrzydle. W bramce przez cały mecz oglądać można było zaś Łukasza Białończyka. Największym osłabieniem po stronie Dębu był chyba brak... trenera Arkadiusza Kubika.
Oba zespoły spotkanie rozpoczęły ostrożnie, dbając głównie o zabezpieczenie tyłów. Jeśli chodzi o zapędy ofensywne, to paszkowianie próbowali przede wszystkim strzelać z dystansu - choć nie brakowało zbyt wiele, to próby te nie były jednak celne. Ich rywale z kolei szukali sposobu na przedostanie się w pole karne lub jego najbliższe okolice. Ale nie przynosiło to Tempu efektów w postaci strzałów. Mecz rozwiązała jednak sytuacja z 26. minuty, gdy po niedokładnym rozegraniu szybkiego ataku piłkę w narożniku boiska zdołali jeszcze wyłuskać białczanie, Grzegorz Pacyga dokładnie zacentrował, a Sebastian Młynarczyk mocno główkował i bramkarz nie był już w stanie skutecznie interweniować. Trafienie zdecydowanie poprawiło pewność siebie prowadzących, którzy od tego momentu uzyskali przewagę na murawie. Kilka minut po golu akcję lewą stroną zbudowali Janek Woźny i Michał Puzik. Ten pierwszy dokładnie dograł do Goryla, który już miał za zadanie tylko spytać o róg, ale popisał się nadzwyczajnym koleżeństwem i odegrał do będącego na piętnastym metrze Młynarczyka, który będąc mocno zaskoczony takim obrotem spraw uderzył mocno w okolice prawego okienka, ale jedynie ostemplował słupek. Poprawka Woźnego z ostrego kąta - do zapomnienia. Pięć minut przed przerwą było już jednak 0:2. Tempo wywalczyło rzut rożny, Puzik lewą nogą dorzucił odchodzącą piłkę, a gracze Dębu zupełnie zapomnieli o nie grzeszącym wzrostem Pacydze, który, po nabiegu, silną główką trafił do siatki.
W przerwie w zespole z Białki doszło do jednej zmiany. Raczka (u którego wyraźnie było widać, że zdecydowanie lepiej czuje się w środku, a nie na boku pomocy) zastąpił jego imiennik - Łukasz Kryjak. Było to kluczowe posunięcie, ponieważ o ile w pierwszej części zagrożenie było większe na flance, na której biegał Puzik, to w drugiej defensorzy Dębu byli raz po raz nękani także i na drugim skrzydle. Pozyskany ze Sosnowianki Kryjak notował - zachowując wszelkie proporcje - dośrodkowania łudząco podobne do tych oglądanych w Premiership. Aż dziw bierze, że żadne z nich nie zakończyło się asystą, tak jak to było w przypadku Michała Puzika w 59. i 60. minucie. Najpierw płaskie dogranie na piąty metr, korzystając ze swojej długiej nogi, pewnie wykończył Bartłomiej Goryl, a kilkadziesiąt sekund później ten sam gracz z kilkunastu metrów skutecznie dobił futbolówkę, gdy dogranie lewoskrzydłowego Tempa kiepsko wybijali obrońcy. Strzał jeszcze zrykoszetował, co nie dało żadnych szans paszkowskiemu golkiperowi, doprowadzając go do iście szewskiej pasji wobec swoich defensorów oraz ostatecznie personalnej zmiany między słupkami. Strzelec dwóch bramek także zakończył swój udział w spotkaniu na rzecz Bartłomieja Ficka. Zespół z Białki nie był jednak usatysfakcjonowany i wciąż parł do przodu znajdując dziury w obronie Dębu. Drugiego gola ewidentnie szukał przesunięty do ataku Grzegorz Pacyga, w dwóch czy trzech momentach zagrywając zbyt egoistycznie. Mieszał też wprowadzony Ficek: czy to uderzając (z jego zbyt lekką próbą z najwyższym trudem radzić musiał sobie rezerwowy bramkarz), czy to uruchamiając (wraz z Michałem Markiem) bardzo dobrymi podaniami - będącego cały czas pod grą Kryjaka. Szanse strzeleckie mieli też Puzik i Młynarczyk. Szczęścia zabrakło głównie temu drugiemu, gdy po wrzutce pierwszego z wymienionych miał już odsłoniętą bramkę, ale z nie najłatwiejszej pozycji przeniósł piłkę nad bramką. Dopiero to wydarzenie otrzeźwiło w drugiej odsłonie nieco drużynę z Paszkówki, która w końcu stworzyła sobie dobre okazje. W najlepszej jeden z napastników uderzył głową po koźle, ale Łukasz Białończyk zdołał sparować strzał na poprzeczkę. Poza tym golkiper Tempa interweniował jeszcze kilka razy, ale już przy nie tak groźnych sytuacjach.
Podsumowując, trzeba pochwalić grę destrukcyjną białczańskiej ekipy. Daniel Lewandowski miał może drobne kłopoty z rozgrywaniem, ale wywiązywał się ze swoich zadań, podobnie jak zmieniający go Paweł Mentel. Widoczny także w ataku był Janek Woźny, choć zdarzyły się mu dwie sytuacje pod własną szesnastką, w których wykazał się zbyt dużą nonszalancją. Znów niebywałym zacięciem w środku pola popisywał się Grzegorz Motor - dla niektórych niewidoczny, a w praktyce świetnie wykonujący "czarną robotę". Czyste konto Białończyka - pierwsze tej zimy i pierwsze po stronie Tempa od 16-stu (!) gier - także może dać do myślenia Maciejowi Melzerowi.
Z drugiej strony ekipie z Paszkówki wróciły chyba wspomnienia z jesiennego starcia z Tempem. Gracze Dębu ewidentnie mieli tego dnia problem z grą defensywną. Mnożyły się przede wszystkim błędy w kryciu i asekuracji. Mówiąc kolokwialnie - ich obrona była dziurawa.
mecz towarzyski
DĄB Paszkówka - TEMPO Białka
0:4 (0:2)
bramki:
0:1 Sebastian Młynarczyk 26.-głową (po dośrodkowaniu Grzegorza Pacygi)
0:2 Grzegorz Pacyga 40.-głową (po rzucie rożnym Michała Puzika)
0:3 Bartłomiej Goryl 59. (po dośrodkowaniu Michała Puzika)
0:4 Bartłomiej Goryl 60. (po dośrodkowaniu Michała Puzika)
skład - Tempo:
Łukasz Białończyk - Jan Woźny, Daniel Lewandowski (56. Paweł Mentel), Szymon Marek, Michał Marek - Michał Puzik, Grzegorz Motor, Grzegorz Pacyga, Łukasz Raczek (46. Łukasz Kryjak) - Bartłomiej Goryl (60. Bartłomiej Ficek), Sebastian Młynarczyk
sędziował: Paweł Bagan (KS Kraków)
widzów: 15
Po czterech meczach z rywalami z tego samego lub wyższego szczebla drużynę białczan czekają teraz teoretycznie łatwiejsze zadania, bo mecze z niżej notowanymi przeciwnikami. Już w najbliższą sobotę potyczka z A-klasowym Strzelcem Budzów, a następnie z Zatorzanką Zator (także A klasa) i LKS-em Ślemień (B klasa).
LKS Bestwina | 0:3 | Tempo Białka |
2019-02-23, 15:00:00 Czechowice-Dziedzice |
||
relacja » | ||
mecz towarzyski | ||
oceny zawodników » |
Ostatnia kolejka 1 | |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
|
Liga Okręgowa » Wadowice | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
dzisiaj: 188, wczoraj: 246
ogółem: 2 918 092
statystyki szczegółowe